sobota, 26 maja 2007
trik 1
pewno bardzo jestes przyzwyczajony do swojego banku, tak jak ja kiedys bylem do jednego
myslalem, ze moj bank to wyrocznia
chodzilo o liczenie zdolnosci
bardzo sie zdziwilem, jak kiedys policzylem sobie zdolnosc w innym banku
wyszlo na to, ze stracilem duzo czasu bo moglem od razu pociagnac wyzszy kredyt wczesniej
najpierw musimy sobie uzmyslowic o co jest walka - na poczatku, zapewne walczysz o jak najnizsza marza i jestes tak na tym skoncentrowany, ze nie myslisz o tym, ze moznaby w sumie zaplacic te 0.2% wiecej za wieksza kwote kredytu, a moze nawet i oplaciloby sie zaplacic i o 0.5% wiecej za dwa razy wyzszy kredyt
moim zdaniem powinienes zaczac od oszacowania kwoty jakiej tak naprawde potrzebujesz a potem na szukaniu banku, ktory te kwote da najtaniej przy innych warunkach niezmiennych
wyjdzie z tego po pierwsze, ze dostaniesz te kwote co chcesz a po drugie dostaniesz ja najtaniej
odwrotne podejscie tzn szukanie najpierw najtanszego banku a potem dopiero szukanie kwoty jaka moze ten bank dac prowadzi do tego, ze nie rozwiniesz skrzydel na hipotece, wezmiesz tylko ten jeden kredyt i prawdopodobnie zuzyjesz oszczednosci
banki zastrzegaja sobie w umowach, ze nalezy je poinformowac o jakichkolwiek ruchach w twoich kredytach, tzn jesli zaciagniesz jakis nowy kredyt masz bank o tym informowac
bank probuje sie w ten sposob zabezpieczyc przed Twoja lekkomyslnoscia, bo sam mowi, ze wiecej juz tobie nie da a tu okazuje sie ze inny bank da, tyle ze oczywiscie drozej... co ciekawe, banki stosuja inny trik bys juz na dlugo wpadl w ich sidla - dodaja Ci do kredytu karte kredytowa z symbolicznym limitem kilka tysiecy :-)
dla Ciebie najwazniejsze jest w tym momencie skojarzenie, ze drozej ale wiecej to wcale nie taki zly interes :-) pod warunkiem, ze to wszystko jest w kredycie hipotecznym
czwartek, 24 maja 2007
refinansowanie
te pytania najczesciej zadaja nowicjusze i to w momencie kiedy pierwsza transze trzeba wplacic za... 2 tygodnie
zgadza sie - rynek jest teraz troche rozchwiany i szybkie decyzje byly wymagane ale po pierwsze niedlugo to sie uspokoi (o ile juz to nie nastapilo) a po drugie bank na ktory sie zdecydujemy, to nie slub na cale zycie, zreszta jak mawiaja zlosliwi nawet i sluby nie sa wieczne...
no tak ale skoro juz wybralem bank to ponioslem koszty prowizji, wpis hipotek, nazbieralem dokumentow, ile to bylo zalatwiania, nie chce tego przechodzic drugi raz itp itd...
kazdy sie broni jak moze, przed zastanowieniem sie nad refinansowaniem
a tu fakty sa nastepujace:
- tak, poniosles koszty prowizji w pierwszym banku ale refinansujac nie ma prowizji
- tak, wpis do KW mnie kosztowal tyle i tyle ale teraz oplaty sa zryczaltowane, po 100pln za kazdy ruch w ksiedze* i mozna to skredytowac
- teraz moga byc ci kompletnie niepotrzebne dokumenty jesli wykazesz, ze splacales regularnie jakis okres - najczesciej 18miesiecy lub troszke wiecej
wieksi spece pewno zauwaza, ze nie dywagowalismy do tej pory nad spreadem jesli ktos wzial kredyt w CHF
tak, to jest pewien koszt, oczywiscie do skredytowania ale na niego sa dwa sposoby:
- wybrac bank w ktorym mozna splacac bezposrednio w CHF, bez przechodzenia przez PLN
lub
- nie brac na poczatku kredytu w CHF tylko PLN i dopiero w drugim kroku refinansowac na CHF
dlaczego to moze byc oplacalne
znowu z dwoch powodow:
- najprawdopodobniej napewno bedziesz przenosil, wiec po co Ci sie pakowac w koszty spreadu
- a bedziesz przenosil bo zmieni sie na korzysc LTV a dotychczasowy bank ma zawsze taka tendencje, ze tego nie zauwaza i nie obniza marzy
no i teraz zdolnosc jest lepiej liczona w PLN i masz pewnosc co do kursu przy jakim robisz refinans na CHF, a 30lat albo wiecej to kupa czasu, wystarczy dobrze sie kiedys wstrzelic i zrefinansowac na CHF niz czekac i myslec przy kazdej transzy czy przy dobrym kursie wyplacili
reasumujac - nie boj sie refinansowania, dzieki niemu mozesz uzyskac lepsze warunki niz miales na poczatku, to nie sa duze koszty no i co rownie wazne - mozesz dobrac kredytu wg nowej wyceny
wniosek - pytanie o najtanszy bank wcale nie jest takie wazne w dluzszej perspektywie, najtanszy zdazysz znalezc za 18 miesiecy :-)
*np wykreslajac wpisy dla kredytu PLN placisz 2*100 za wykreslenie hipoteki zwyklej i kaucyjnej i potem nowe wpisy tez, maksymalnie 400, minimalnie 200
kredyt a decyzja o kupnie
dzis te tematy sa tak nierozerwalne ze soba, ze az dziw bierze
kupic, nie kupic i w ktorym banku kredyt
a ja tu pisze w wiekszosci dla tych co juz kupili :)
nie popadajcie w blogistan tylko zastanowcie sie jak mozna wykorzystac Wasza hipoteke w maksymalnym stopniu
przeciez z bankiem nie brales slubu, bank mozna zmieniac, mieszkanie tez
to ogolnie kredyt hipoteczny bedzie trwal razem z Toba a nie bank czy nieruchomosc
tak, hipoteka jako dzial IV ksiegi wieczystej jest nierozerwalna z nieruchomoscia, raz sie tam wpisze bank A a drugi raz bank B jak zrefinansujesz albo ktos kupi i wspomoze sie innym bankiem
ty jako myslacy inwestor po prostu bedziesz posiadaczem nieruchomosci z jakims tam obciazeniem i z jakas zdolnoscia
i te dwie rzeczy beda trwaly razem z Toba i prawdopodobnie beda rosly razem z Toba :)
oczywiscie najpierw rosnie zdolnosc - w koncu zarabiasz coraz wiecej a przynajmniej do tego dazysz, banki polepszaja swoja oferte, ty sie przekonujesz do dluzszych okresow na jakie zaciagasz kredyty itp
w slad za mozliwosciami ida dzialania czyli powiekszasz swoje obciazenie, dojrzewasz do tego spokojnie i rozwaznie, byle nie za dlugo - bo jak wynika z wniosku poprzedniego wpisu szkoda czasu na dluga edukacje, konsumpcja najpierw :)
ode mnie nie dowiesz sie na 100% czy teraz kupowac (raczej nie, jesli juz to wybrane niedoszacowane lokalizacje), ale dowiesz sie, ze na 100% warto zaciagac kredyty hipoteczne bo sa najtansze, rozlozone na dlugi okres i w duzej ilosci wiec bezpieczne, zreszta stopa % sama mowi za siebie, ktore kredyty sa bezpieczniejsze czy hipoteczne czy gotowkowe
bedziemy rozwazac jak udac sie na zasluzone wakacje i nie tylko zaciagajac kredyt hipoteczny czyli refinansuj az do skutku :)środa, 23 maja 2007
czas i konsumpcja
jak wiadomo, celem zarabiania, inwestowania, pracowania itp jest konsumpcja
konsumpcja moze byc rozumiana wielako: odpoczynek, podroze, kupowanie co sie chce, dbanie o rodzine, przyjemnosci no po prostu, jak to mawiaja niektorzy whatever
z tym, ze z konsumpcja jest tak, ze im pozniej tym mniej przynosi przyjemnosci albo odwrotnie, by przynosila tyle samo jednostek przyjemnosci potrzeba wiecej srodkow w nastepnych latach
dlaczego o tym wspominam w kontekscie kredytu hipotecznego?
bo znakomita wiekszosc kredytobiorcow, szczegolnie przed wzieciem kredytu i w poczatkowym okresie splacania, u jednych troche dluzej u innych krocej, wiec ta znakomita wiekszosc skupia sie niesamowicie wlasnie na kredycie zamiast na konsumpcji
rata, splata, harmonogram, procenty, hipoteka, windykacja, egzekucja normalnie paranoja, zaklęty krąg
powody takiego zachowania sa zazwyczaj podobne: przecenienie swoich mozliwosci splaty i strach
co do strachu - wynika on najczesciej z niewiedzy i przeswiadczenia, ze kredyty to cos zlego, jakis diabel, ze kredyt to ostatecznosc, ze bank łupi mnie biednego, ze olaboga i whatever
wiedza oczywiscie przychodzi z kazda splacona rata i tak jakos po roku albo najpozniej po dwoch dochodzi do takiego momentu, ze pacjent... chce wiecej
ze zaczyna zalowac, ze nie wzial wiecej wtedy kiedy mu dawali, ze zuzyl swoje oszczednosci, ze po co on tak zaciska pasa, ze jego znajomi maja wiekszy kredyt i... placa mniej
i tu dochodzimy do pierwszego powodu: przeszacowanie wlasnych mozliwosci finansowych
niby w banku sie zgadzalo, ze mam taka i taka zdolnosc, ze symulacja wykazala mozliwosc splaty w ciagu 20lat w malejacych + 20% wklad wlasny a okazuje sie z tego duza kupa...
dlaczego? prace mam, obsluguje kredyt, mam perspektywe szybkiej splaty w 20lat a jednak kolega jezdzi co roku na Krete sie byczyc lub zmienil wlasnie samochod i stawia domek na dzialce...
gdzie zrobilem blad, przeciez on bedzie splacal 50lat, ja mu dopiero pokaze za 20lat kto byl sprytniejszy... takie mysli ma nasz szybki gosciu, czy sluszne?
blad polegal na tym, ze odlozyles przyjemnosc z biezacej konsumpcji
zaprogramowales sie na cel splaty w 20lat i mowisz sobie: wtedy dopiero zaczne zyc... a tu zyje sie teraz
plany byly piekne ale nie wykorzystales wlasciwie potegi hipoteki
prawdopodobnie:
1. zuzyles wlasne oszczednosci
2. po wzieciu kredytu, na tak krotki w sumie okres, chciales nie raz cos kupic i byles zmuszony do kredytow konsumpcyjnych
3. po 2latach sprezonych splat zastanawiasz sie ile kapitalu splaciles i chcialbys z powrotem go odzyskac
4. chciales kupic samochod w kredycie hipotecznym ale nikt nie dawal takich warunkow
5. odlozyles wyjazd na Karaiby pierwszy rok, drugi rok a trzeciego nie wytrzymales
6. i wreszcie prawdopodobnie nie skojarzyles, ze kredyt hipoteczny jest po prostu Twoim tak naprawde przyjacielem, Twoim najtanszym finansowaniem zewnetrznym na wiele wiele lat i w zwiazku z tym rata moglaby byc nizsza...
dobrze Ci radze: nie odkladaj konsumpcji na pozniej, zyj teraz
zrob wiele rzeczy na odwrot niz pierwotnie sadzisz i bedzie dobrze, zupelnie jak na parkiecie, co nie? :-)
wtorek, 22 maja 2007
ryzyko
kazdy kto sie interesuje kredytem hipotecznym jako jeden z wazniejszych - w jego mniemaniu - pytan traktuje kwestie wyboru banku
czyli ktory bank wybrac by nie zostac: oskubanym, oszukanym, wycyckanym, wykorzystanym itp itd
zapominaja oni, ze tak naprawde mieszkania na poczatku nie maja i z niczego nie moga zostac wycyckani
zapominaja, ze bank nie jest instytucja w roli agencji nieruchomosci i bank ten nie zyje z podwiniecia sie nogi klientowi i czyhaniu na sprzedaz "jego" mieszkania
zapominaja, ze aby dostac duzo i tanio pieniedzy nalezy dobrze zabezpieczyc taki kredyt, tym bardziej, ze wiekszosc chce dostac kredyt na 100%
zapominaja, ze bank jest posrednikiem pomiedzy oszczedzajacymi a potrzebujacymi i zyje z roznicy pomiedzy tym czego zadaja oszczedzajacym a finalowa cena jaki placi kredytobiorca
zapominaja, ze glowne ryzyko ponosi bank i martwia sie za niego i to najciekawsze, ze nie dotyczy ich mozliwosci regularnej splaty tylko sytuacji gdy staja sie niewyplacalni
przypomne, ze cena za kredyt hipoteczny jaka placimy bankowi jest:
prowizja czyli oplata za zorganizowanie finansowania: analiza dokumentow kredytobiorcy, analiza dokumentow dewelopera, wizja lokalna, reklama, koszty oddzialu, ZUS pracownikow itp
oraz
marza czyli biezaca rekompensata za ryzyko jakie ponosi bank
zarobkiem banku jest dopiero ta czesc marzy, ktora jest ponad ryzyko ponoszone przez bank...
zeby zmniejszyc to ryzyko (a co za tym idzie i marze) banki probuja sie od wszystkiego ubezpieczyc i ten koszt przerzucic na kredytobiorce
np od:
zycia i zdrowia
utraty stalego zrodla dochodow
utraty wartosci zabezpieczenia (wiecej niz tzw wklad wlasny)
od niskiego wkladu wlasnego (czytaj od spodziewanego realnego spadku wartosci w dajacej sie przewidziec przyszlosci)
niewpisaanej jeszcze hipoteki
dopiero w takiej sytuacji mozemy mowic o znikomym ryzyku
i to najlepiej w sytuacji kiedy LTV osiaga mniej niz 50% - wtedy bank moze zaoferowac marze 0,3%, ktora wlasciwie jest czystym biezacym zarobkiem banku
sam sprawdz ile to jest od 200.000 rocznie... tak tak, to jest 600 czyli 50 miesiecznie... jakies pytania?
na tym tle marze oferowane przez niektore banki 0,5% przy kredytach na 100% w PLN bez calego kompletu ubezpieczen (bank zada tylko niektorych) moze sie jawic jako wielka okazja dla kredytobiorcy i z tego punktu widzenia moze wydawac sie podejrzane
zalecilbym jednak podejscie, ze darowanemu koniowi nie zaglada sie w zeby, przebic sie szczegolowo przez umowe bez zdzwienia, ze bank sie zabezpiecza i ... po prostu brac taki kredyt bo nikt tanszego nie da :-)