WIBOR 3M, WIBOR 6M, LIBOR 3M itd itp
ocotuchodzi
bank po prostu w naszym imieniu pozycza na 3 miesiace kase po cenie rynkowej i nam ja oddaje z pewnym narzutem
wiec sam placi komus innemu np WIBOR 3M a nam oddaje z marza
nie mozemy wiec mowic, ze calosc zarabia bank, ze bank to zlodziej, ze bank nas ograbia itp
bank zyje z marzy, ktora powinna pokryc ryzyko banku... powiedzmy, ze co setny ma problemy ze splata, a co dwusetny oddaje z duzym opoznieniem a co pincsetny wogole nie oddaje itp itd
dopiero nadwyzka ponad to ryzyko to jest zarobek banku w dluzszym okresie
w poczatkowym okresie bank oczywiscie pobiera prowizje ubezpieczenia z gory inne oplaty ale konkurencja spowodowala, ze i nawet prowizje zeszly do 0
dlugo to eldorado nie potrwa i kto dzis wezmie kredyt hipoteczny ten jest wygrany bo zapewni sobie finansowanie na dlugi dlugi czas po korzystnej cenie
cenie czyli marzy
no ale dlaczego ten WIBOR jest taki wysoki? LIBORY sa nizsze i wielu ryzykuje strate na kursie by zalapac sie na prawie dwa razy nizsze LIBORY, dlaczego sa takie proporcje?
tu dochodzimy do senda: WIBOR jest z jakis powodow wyzszy niz LIBOR bo jest wiekszy popyt na PLN na rynku w stosunku do calkowitej podazy pieniadza niz na LIBOR... i to permanetnie wyzszy, co sprawia, ze WIBOR jest wyzszy?
i to nawet na krotki trzymiesieczny okres? bo wiadomo - na 10lat inwestor zagraniczny 3 razy sie zastanowi czy pozyczy naszemu krajowi (czytaj kupi obligacje) jesli rentownosc nie bedzie rekomensowala jego ryzyka, bo tak egzotyczny kraj jak Polska, moze mu wcale nie oddac co on jej pozyczyl, stad chce okolo 5-6% minimum i ok
ale dlaczego krotkoterminowy WIBOR tez jest taki wysoki?
odpowiedz mozemy znalezc w dzialaniach naszego rzadu, ktory wszedzie szuka pieniedzy na sfinansowanie swoich ksiezycowych pomyslow
rzad po prostu jako duzy gracz wlazi lapami wszedzie, pozyczyl juz w segmencie 10letnich papierow dluznych, 5letnich, 2letnich i zobaczyl, ze w segmencie 3miesiecznym tez jest tanio wiec tu tez pozycza az WIBOR nam urosl do niebotycznych w sumie rozmiarow 4-5%
wiec drogi kredytobiorco - biorac kredyt hipoteczny w PLN placisz marze bankowi za podejmowane przez niego ryzyko + finansujesz tak naprawde ksiezycowe pomysly naszego rzadu, tzn nie finansujesz bezposrednio, bo i ty i rzad pozyczacie
finansujesz w ten sposob, ze rzad zebral tani pieniadz z rynku na swoje pomysly a ty musisz biedny z nim konkurowac i dac conajmniej tylesamo
ot jak jeszcze sie okazalo kredyt hipoteczny ma duzo wspolnego z polityka
i im bardziej rzad pozycza na rynku i im wyzsze sa stawki WIBOR tym mniej jego polityka jest prorodzinna - bo nie stac Cie na taki dom jaki bys chcial
rzad duzo chce ale kiedy z jednej strony zabiera by dac z drugiej to per saldo wszyscy musimy na tym stracic bo za to przekladanie z prawa na lewo bierze swoja prowizje
na szczescie przychodzi nam z pomoca mozliwosc oddawania przez wiele wiele lat ale o tym w nastepnym odcinku
środa, 30 maja 2007
wtorek, 29 maja 2007
konsumpcja na kredyt hipoteczny
sprobuj pojsc do banku i powiedziec, ze chcesz kupic samochod albo pozyczyc kase na cokolwiek na takich samych warunkach jak jest kredyt hipoteczny
powiedzmy z marza 1%, na 30lat, w ratach rownych z prowizja 1% i to cale 200tys pln
zanim zaczniesz nadplacac kredyt hipoteczny ponad harmonogram, zanim zuzyjesz wlasna kasa jako wklad wlasny, zanim cokolwiek zrobisz ponad przewidziany harmonogram sprobuj i sie przekonaj czy to takie latwe
co nie da sie? a fajnie by bylo, co nie? tak np kupic samochod i splacac go 30lat z niskimi ratami i wogole (a w miedzyczasie go odsprzedajac...)
najprawdopodobniej powiedza: no mozemy panu dac na maksymalnie 10lat, prowizja 2-3%, marza 3% lub wiecej i damy panu do 50k
wiec jak, chcesz nadplacac?
jesli Cie tak to korci, sprobuj jeszcze ewentualnie wziasc kredyt z bilansowaniem, zaleta tego rozwiazania jest to, ze jak nie chcesz uwierzyc na slowo to masz szanse np po 5 latach zorientowac sie, ze dobrze Ci radzilismy i mozesz z powrotem podjac nadplacona kwota
inna sprawa, ze tych chudych 5 lat juz Ci nikt nie odda ale przynajmniej nie musisz z powrotem przechodzic calej papierkologii, placic prowizji, udowadniac, ze nie jestes wielbladem itp itd
powtarzam jeszcze raz: staraj sie oddawac kredyt hipoteczny jak najdluzej :-)
ewentualne oszczednosci z dobrze wzietego kredytu hipotecznego uzywaj do biezacej konsumpcji i zapomnij o debetach i kartach kredytowych
skorzystaj albo jak chcesz koniecznie, to ucz sie tego samemu
tylko, ze szkoda czasu i bedzie Cie to slono kosztowac
lepiej skorzystac ze sprawdzonych rozwiazan i korzystac z zycia
powiedzmy z marza 1%, na 30lat, w ratach rownych z prowizja 1% i to cale 200tys pln
zanim zaczniesz nadplacac kredyt hipoteczny ponad harmonogram, zanim zuzyjesz wlasna kasa jako wklad wlasny, zanim cokolwiek zrobisz ponad przewidziany harmonogram sprobuj i sie przekonaj czy to takie latwe
co nie da sie? a fajnie by bylo, co nie? tak np kupic samochod i splacac go 30lat z niskimi ratami i wogole (a w miedzyczasie go odsprzedajac...)
najprawdopodobniej powiedza: no mozemy panu dac na maksymalnie 10lat, prowizja 2-3%, marza 3% lub wiecej i damy panu do 50k
wiec jak, chcesz nadplacac?
jesli Cie tak to korci, sprobuj jeszcze ewentualnie wziasc kredyt z bilansowaniem, zaleta tego rozwiazania jest to, ze jak nie chcesz uwierzyc na slowo to masz szanse np po 5 latach zorientowac sie, ze dobrze Ci radzilismy i mozesz z powrotem podjac nadplacona kwota
inna sprawa, ze tych chudych 5 lat juz Ci nikt nie odda ale przynajmniej nie musisz z powrotem przechodzic calej papierkologii, placic prowizji, udowadniac, ze nie jestes wielbladem itp itd
powtarzam jeszcze raz: staraj sie oddawac kredyt hipoteczny jak najdluzej :-)
ewentualne oszczednosci z dobrze wzietego kredytu hipotecznego uzywaj do biezacej konsumpcji i zapomnij o debetach i kartach kredytowych
skorzystaj albo jak chcesz koniecznie, to ucz sie tego samemu
tylko, ze szkoda czasu i bedzie Cie to slono kosztowac
lepiej skorzystac ze sprawdzonych rozwiazan i korzystac z zycia
poniedziałek, 28 maja 2007
cytat
"Jeśli popatrzeć na polski rynek produktów kredytowych, to największy wzrost zanotowaliśmy w przyroście kredytów hipotecznych. I nie ma się co dziwić. Taki stan mamy od dawna na praktycznie wszystkich rozwiniętych rynkach. Tego rodzaju kredyt jest dobrze zabezpieczony, do tego bank może go łatwo i szybko dalej odsprzedać. Jest do tego znacznie łatwiej, bo nie potrzeba już do tego banku hipotecznego, wystarczy wehikuł zwany sekuratyzacją.
Bolączką tego typu produktów jest natomiast ich dochodowość. Konkurencja popchnęła w Polsce niektóre instytucje do tego, że pobierana przez nie marża nie pokrywa nawet ryzyka – przynajmniej w pierwszym, promocyjnym okresie. Później też nie jest zbyt różowo. Owszem można twierdzić, że w ten sposób bank zdobywa klienta na wiele lat (tylko co z refinansowaniem), a przy okazji ma wyjątkowo skuteczną reklamę. Problem w tym, że to bardzo drogi sposób zdobywania rynku. Taki kredyt to przecież często kilkaset tysięcy złotych. Do tego dodajmy jeszcze reklamę. Przy niskiej marży jest trudno. Nie dziwi zatem, że banki próbują jak najbardziej „zmonetyzować” klienta. Jednym z takich sposobów jest na przykład wręczanie im przy okazji kredytu hipotecznego karty kredytowej. W tym przypadku marża na tym produkcie może sięgać nawet powyżej 20 punktów procentowych (po doliczeniu wszystkich opłat i prowizji). Problem w tym, że ta [karta kredytowa moj przyp] najbardziej na całym świecie rozpowszechniona forma kredytu ma poważną wadę. Jest on bowiem niezabezpieczony. Ta łatwość korzystania i zaciągania kredytu jest w pewnym sensie dla banku przekleństwem. Jednak jeśli chce się zarabiać, trzeba podejmować ryzyko. W tym kontekście warto przyjrzeć się rodzimemu rynkowi."
http://hydepark.prnews.pl/index.php/display,28353
jak widzimy to co dobre dla klienta niekoniecznie jest dobre dla banku
konkurencja sprawila, ze marza na kredytach hipotecznych nie pokrywa dzisiaj tzw ryzyka i banki dodaja inne produkty, ktore ten efekt odwroca
wniosek: brac kredyty hipoteczne i wcale niekorzystac z dobrodziejstw kart kredytowych i innych para-kredyto-gotowkowych produktow
Bolączką tego typu produktów jest natomiast ich dochodowość. Konkurencja popchnęła w Polsce niektóre instytucje do tego, że pobierana przez nie marża nie pokrywa nawet ryzyka – przynajmniej w pierwszym, promocyjnym okresie. Później też nie jest zbyt różowo. Owszem można twierdzić, że w ten sposób bank zdobywa klienta na wiele lat (tylko co z refinansowaniem), a przy okazji ma wyjątkowo skuteczną reklamę. Problem w tym, że to bardzo drogi sposób zdobywania rynku. Taki kredyt to przecież często kilkaset tysięcy złotych. Do tego dodajmy jeszcze reklamę. Przy niskiej marży jest trudno. Nie dziwi zatem, że banki próbują jak najbardziej „zmonetyzować” klienta. Jednym z takich sposobów jest na przykład wręczanie im przy okazji kredytu hipotecznego karty kredytowej. W tym przypadku marża na tym produkcie może sięgać nawet powyżej 20 punktów procentowych (po doliczeniu wszystkich opłat i prowizji). Problem w tym, że ta [karta kredytowa moj przyp] najbardziej na całym świecie rozpowszechniona forma kredytu ma poważną wadę. Jest on bowiem niezabezpieczony. Ta łatwość korzystania i zaciągania kredytu jest w pewnym sensie dla banku przekleństwem. Jednak jeśli chce się zarabiać, trzeba podejmować ryzyko. W tym kontekście warto przyjrzeć się rodzimemu rynkowi."
http://hydepark.prnews.pl/index.php/display,28353
jak widzimy to co dobre dla klienta niekoniecznie jest dobre dla banku
konkurencja sprawila, ze marza na kredytach hipotecznych nie pokrywa dzisiaj tzw ryzyka i banki dodaja inne produkty, ktore ten efekt odwroca
wniosek: brac kredyty hipoteczne i wcale niekorzystac z dobrodziejstw kart kredytowych i innych para-kredyto-gotowkowych produktow
Subskrybuj:
Posty (Atom)